wtorek, 21 lipca 2015

ROWEREM PRZEZ KAUKAZ

 Pomysł na wyprawę rowerową  do Gruzji narodził się dzięki Pawłowi który wpadł na ten genialny sposób spędzenia wakacji ,no i znalazł bilety w dobrej cenie .

Zaczęliśmy z Kutaisi i posówalismy się pomału na północ  . Nasz cel to Dolna i Górna Swanetia
ten piesio biegł za nami 15 km ,i pilnował naszego namiotu całą noc, nazwaliśmy go Forest .nieraz jechaliśmy ze 25 km na godzinę a Forest nie odpuszczał ,to chyba przez ten kawałek parówki ,,kurczę jak bym mu dał całą to pewnie tempa byśmy nie wytrzymali

Offroad Gruziński na rowerach

z tego kranika leci siara ,prawie mi mordę wypaliło  


Pod lodowiec Szhary zrobiłem trening biegowy ,ogrom tego lodowca robi wrażenie
         Najwyższa góra Gruzji Szhara u podnóża jej wieś  Ushguli


 za mną Uszba ,a za dwa dni byliśmy już za nią


Mały wypadek ,rower z całym moim  dobytkiem zrobił fikoła  ,grożnie to wyglądało ale jedyne uszkodzenie to wysmarowane sakwy w krowskim gównie  




 Poznaliśmy tych chłopaków na lotnisku na starcie naszej wyprawy, po kilku dniach naszej wyprawy  w połowie drogi spotkaliśmy się ponownie,,,



kolory tych przypraw są miłe no i ta Pani śpiąca ,chyba ze zmęczenia
Bazary to super miejsce na świeże i  tanie jedzenie  no i ten klimat ,ta przemiła Pani sprzedaje tak zwane Gruzińskie snikersy (orzechy oblewane syropem z winogrona ) Pycha     
Po Kaukazie szlajaliśmy się 2 tygodnie
przejechany dystans to 700 km
98%  jazdy to tereny wysokiego Kaukazu
zafundowałem sobie jeszcze  2 mocne treningi biegowe
pierwszy pod lodowiec Szhary czas  3 :20
drugi pod lodowiec Uszby  czas 3:30
najkrótszy pokonany dzienny dystans to 25 km (góry jak cholera jasna )
a najdłuższy to 85 km